poniedziałek, 11 lipca 2016

Oda do Prawiczka



   
        "Jakie to uczucie niezręcznego zetknięcia się z drugim ciałem, które niesprawnie porusza się w przód i w tył, jakby było zaciętą i niesprawną taśmą. Oto, czym jest prawiczek!"


        "Ukryta i wrodzona moc prawiczka - mechaniczne i niekontrolowane posuwanie się do przodu a następnie do tyłu, jakby miał zamiar "wyskoczyć" z jamy i spierdolić ze wstydu do szafy."


        "Chcesz stracić ze mną dziewictwo? Wsiadaj na konia, moja księżniczko ;*"


         "Jęk Elżbiety zamienił się w krótkie i ciężkie westchnienie rozkoszy. Właśnie dochodziła. Wtem, wielki wąż nagle przestał się poruszać i zwiotczały opuścił smoczą jamę."


          "Chwyciłam za klucz, którego niestarannie wsunęłam w zamek. Klucz obijał się o boki, chwiał się to w górę to w dół, aż w końcu "doszedł". Cóż... klucz radzi sobie lepiej od ruchacza Luny, który stale pudłuje i myli waginę z tułowiem, a nawet z przednią łapą - pomyślałam sobie. Czy to kolejna część "Ody do Prawiczka"? Kto wie...






        "Oda do Prawiczka". To coś co przyszło mi do głowy po kolejnej męczącej nocy, wspominając niedoświadczonych klientów. Wkurzające... zwłaszcza, że szefowa wprowadziła 50% zniżki dla prawiczków. Mówi, że potrafi takiego wyczuć na kilometr. Szkoda tylko, że głównie ja przez to cierpię. Same prawiczki, zero napiwek i żadnego hajsu za nadgodziny jako kelnerka. I jak mam za takie pieniądze spłacić długi? Od tego stresu przynajmniej dwa razy dziennie zjadam pizzę za rentę Prostaczka. Jaki uczynny z niego chłopiec...

P.S.

A to mały bonus, jakby ktoś nie był wstanie uwierzyć w fajtłapowatość ruchacza Luny 
(to nie fake!):




    Może mało widoczne, ale prawdziwe!~


Pozdrawiam, Krystyna. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz